30.01.2011 - 342 km

30.01.2011 / 23:00 - impreza pożegnalna

Na imprezę dojechaliśmy zniszczonym autobusem "komunikacji miejskiej"
Przeżycie :)
Po rozdaniu nagród i po wyróżnieniach zaczęła się prawdziwa zabawa!

30.01.2011 / 18:00 - pod śpiącym wielbłądem

Hotel okazał się być wyśmienity. Rzuciliśmy się w wir połączeń ze znajomymi
oraz w inny wir - basenowy. Prysznic z wodą (co nie zawsze jest takie
oczywiste) zaskoczył nas miło ;)

30.01.2011 / 15:00 - Meta

Uściskom i wzruszeniom nie było końca. Każdy czuł się wygranym. Zmagania z
piaskiem błotem (ba, nawet z oceanem), pomoc dzieciakom, współpraca wielu
drużyn niezależnie od wysiłku włożonego w pomoc innym OPŁACIŁA SIĘ.
Nie jesteśmy już tymi samymi ludźmi, jakimi byliśmy uruchamiając silnik na
początku wyprawy. Więcej doświadczeń, pokory, woli walki.

Niestety, elektroniczny pamiętnik nie jest w stanie opisać wszystkiego
słowami, nawet wspieranymi materiałem zdjęciowym. Afrykę trzeba zobaczyć
osobiście.
Tu nawet Droga Mleczna jest bardziej kontrastowa niż gdziekolwiek indziej.

Marzenia spełnione. Kolejne już w drodze ;)

30.01.2011 / 14:20 - BAMAKO WELCOME TO!

Cel wyprawy osiągnięty!

30.01.2011 / 13:00 - nowoczesna fryzura.

30.01.2011 / 9:30 ___ 36 stopni w cieniu zobowiązuje do okrycia wierzchniego :)

... wszak to styczeń właśnie.... :)

30.01.2011 / 09:20 - Opowiadali nam wczoraj co znaczą obyczaje

Młodzi ludzie wieczorem opowiadali o zwyczajach w Mali. Dziwili się naszym
(np.:jak dziesięciolatek nie może jeździć motocyklem) i tłumaczyli ichnie.
Punktualnie o 23 podziękowali grzecznie za konwersacje i poszli do domu.
Rano przyszli nas pożegnać. Ich imiona są trójczłonowe- nie zdołam ich
napisać.

30.01.2011 / 09:00 - podstawowy zestaw narzędzi podręcznych

Kieszeń dostosowana i do narzędzi nowych i do używanych :)

30.01.2011 / 09:00 - nie wszystkie nóżki ....

Wstały wcześnie rano ;)

Szybko zleciało. Ostatni wspólny biwak. "Soltery", "Larixy" oraz
"Defendery" zdecydowały się przegadać pół nocy i zacieśnić kontakty.
"Lokalesi" przypatrywali się nam. Wkrótce i z nimi nawiązaliśmy dialog.
Zaowocowało niewielkim opóźnieniem w pobudce (oczywiście byli też tacy co na
briefing poszli o czwartej :) )

30.01.2011 / 08:00 - kawa

Widok biurowej kawy może ucieszyć.... :)